Strzyżemy psy, w Warszawie

Pies to pełnoprawny członek rodziny, który tak jak i my potrzebuje odpowiedniej i regularnej pielęgnacji, aby czuć się dobrze. Otwierając salon, zastanawiałam się czego ja oczekiwałabym od groomera, któremu powierzam najlepszego przyjaciela domu. Pewność, że mój pies będzie traktowany jak najlepiej a z salonu wyjdzie szczęśliwy.

Nasze usługi w Warszawie

Profesjonalny Salon Pielęgnacji Dla Twojego Psa w Warszawie

Malowany Pies to nie tylko strzyżenie, to kompleksowa i profesjonalna pielęgnacja zwierzaka w Warszawie.

Każdy nasz czworonożny klient jest rozczesywany, kąpany, trymowany lub strzyżony. Także troszczymy się również o utrzymanie odpowiedniej długości pazurki oraz usuwamy włosy z uszu.

Już teraz zadbaj o pielęgnację swojego małego przyjaciela. Zadzwoń i umów się na wizytę.

Rezerwacja telefoniczna pod nr. tel.: 511 75 35 85
psi fryzjer warszawa srodmiescie
Zobacz salon w Warszawie na zdjęciu 360

Kilka słów o zabiegu strzyżenia psa w Warszawie
psi fryzjer w warszawie udziela wywiadu w prasie

Strzyże, kąpie, czesze, trymuje.

Karolina Mroczek Prowadzi w Warszawie psie SPA czyli salon pielęgnacji Malowany Pies (malowanypies.pl) Strzyże, kąpie, czesze, trymuje. Wykonuje też takie zabiegi jak czyszczenie uszu i skracanie pazurków.

Poniżej wywiad przeprowadzony z Karoliną na samym początku istnienie salonu groomerskiego w Warszawie Malowany Pies. Niektóre z uwarunkowań uległy zmianie, np. mamy już psa i okazało się, że ma multum zdolności manualnych, Co więcej znakomicie je rozwinęła i teraz jest już zdecydowanie na profesjonalnym poziomie.

Artykuł z czerwca 2018 został przepisany poniżej dla lepszej wygody czytania:

Zostałam psim fryzjerem. Podobno do tej pracy trzeba mieć zdolności manualne. Ja ich mam niewiele, ale mam determinację, żeby nad nimi pracować.Czy mi się udaje? Chyba tak. Zwierzaki wychodzą ode mnie zadowolone, pachnące i piękne - jak malowane.

Tekst: Eżbieta Wichrowska, redaktor Magazynu CLAUDIA

Czasem klienci pytają, czy mam swojego psa.

Są zdziwieni gdy odpowiadam, że nie. Choć kocham zwierzęta i mam słabość do wszystkich - od chrząszczy i żab po konie. (Obecnie od września 2019 posiadam sznaucera olbrzyma) Mój biznes nie zrodził się z potrzeby ani z pasji. To był efekt poszukiwań.

Po studiach trafiłam do korporacji, potem do agencji reklamowych, byłam m.in. social media managerem. Dziesięć lat takiej pracy, ciągły stres, brak stabilizacji i doszłam do ściany. Pomysłów na inna działalność miałam mnóstwo: sklepy internetowe, drewniane klocki... Żaden z nich nie wypalił.

O zawodzie groomera czyli psiego fryzjera, dowiedziałam się przypadkiem. Nie mogłam przestać o tym myśleć, zdecydowałam się iść na szkolenie. Znalazłam takie, które trwało miesiąc. Pomyślałam: "Jeśli przez ten czas nie będę miała dość , to znaczy, że praca jest dla mnie".

Szkolenie trwało...

W efekcie szkoliłam się półtora miesiąca, codziennie po 9 godzin. Nie miałam dość. Przeciwnie! Po szkoleniu przyszedł czas na zarejestrowanie działalności i szukanie lokalu. Stawiałam duże wymagania: musiał być widoczny z ulicy, niedaleko od domu.

Wreszcie po miesiącu poszukiwań, trafił się lokal idealny: przy ulicy Jana Pawła (jednej z głównych warszawskich arterii), z dużą witryną. Potencjalni klienci zaglądają zaciekawieni, potem przychodzą z psami. Są to głównie osoby mieszkające w pobliżu, po sąsiedzku.

Na brak klienteli od początku nie mogłam narzekać. Nie wszyscy przyprowadzają psy na strzyżenie, czasem na manikiur, czesanie i kąpiel.

W mieszkaniu to kłopot, a ja zapewniam odpowiednie warunki. Mam dwa stoły - dla dużych i małych ras, specjalną wannę, suszarkę. To były spore inwestycje, ale dzięki nim jestem konkurencyjna. Wielu groomerów przyjmuje tylko małe psy, u mnie bywają labradory i owczarki.

Zwątpienie

Owszem, zdarzały się chwile zwątpienia. Kiedyś przyszedł jamnik na obcięcie pazurków. Prosto od lekarza, więc do świata nastawiony źle. Chciał mnie zjeść!

Umówiłam tez na kąpiel 40-sto kilogramowego dobermana i... trochę się przestraszyłam. Na szczęście był bardzo grzeczny. Teraz pazury obcinam tak, że psy tego nie zauważają, a inne moje zabiegi bardzo lubią.

To co robię, nie jest łatwe, wymaga cierpliwości i podejścia do zwierząt. Poza tym jest ciężką fizyczna pracą. Ale czuję się o niebo lepiej niż w agencjach. Stres, bóle głowy, nadgarstków minęły jak ręką odjął. Bo jestem u siebie i mam frajdę z tego co robię.

Rady z doświadczenia groomera

  • IDŹ NA DOBRE SZKOLENIE

Tygodniowy kurs nie da ci wiedzy ani umiejętności. Szukaj szkoleń objętych patronatem Polskiego Stowarzyszenia Grómerów.

  • ZNAJDŹ LOKAL

Łatwo dostępny, widoczny z ulicy, Najlepiej, by w pobliżu nie było konkurencji, wtedy masz szanse zyskać stałą klientelę. Poszukaj w ofertach spółdzielni mieszkaniowych (ja tak znalazłam lokal) , są lepsze niż te w urzędach miast.

  • POSTAW NA SPRZĘT

To da ci komfort pracy, a zwierzętom bezpieczeństwo. Profesjonalne stoły, nożyczki czy trymery sporo kosztują. Można jednak znaleźć używane, które odsprzedają osoby zamykające działalność.

  • NIE LICZ NA SZYBKIE ZYSKI

Z moich wyliczeń wynika, że ten biznes zaczyna być rentowny po ok. 2 latach. Wtedy zwracają się inwestycje, a klienci zaczynają regularnie wracać.

Jak zostałam psim fryzjerem w Warszawie

Zawsze miło dowiedzieć się więcej o osobie, której powierza się swojego czworonoga. Tak więc z myślą o psich właścicielach i dzięki #XcezStudio powstał ten filmik. Jest on pierwszy, ale nie ostatni, gdzie możecie poznać groomera, któremu powierzacie swoje oczko w głowie.

Daj nam znać jak do nas trafiłeś, wypełnij ankietę.

W celu uzgodnienia dogodnego terminu zapraszamy do kontaktu telefonicznego. Dzięki rozmowie lepiej doprecyzujemy czas i koszt wizyty omawiając aktualny stan sierści psa.